Dzisiaj kilka słów o tym jak zjadłem przepyszne frytki i wyrwałem się z domu na kilka godzin
;)
Sprawy organizacyjne: KTW-EIN 07.15-09.05 EIN-KTW 15.10-16.55 Dojazd lotnisko-centrum: 3.5E/OW linia 400/401 (do kupienia u kierowcy i w automacie na przystanku)
Melduję się na lotnisku o godzinie 5.30. Wchodzę do terminala, a tutaj ogromna kolejka do security
:shock:. Po około dwudziestu minutach jestem już w hali odlotów i oczekuję na lot.
Lot przebiega bez problemów, widokami nie rozpieszcza. Lądujemy kilka minut przed czasem. Lotnisko dosyć małe, więc szybko udaję się na przystanek autobusowy i czekam na autobus. Dojazd do centrum zajmuje około 20 minut, wysiadamy na BusStation Eindhoven.
Jako pierwszy punkt wycieczki zaplanowane miałem zobaczenie wielkich kręgi, a dokładniej mówiąc Flying Pins:
Następnie przechodze na drugą stronę dworca i widzę mnóstwo rowerów, takiej ilości nie widziałem nigdy na raz
:shock:
Przed wyjazdem widziałem na street view jakieś szlane kuliste budowle, no więc idziemy w ich stronę!
W środku znajduje się sklep odzieżowy, nie wchodziłem bo nie jestem zainteresowany.
Podczas spaceru mijam ładny kościół
I kolejny...
Następnie udałem się pod stadion, lecz jak już kiedyś wspomniałem fanem piłki nożnej nie jestem, więc może dlatego kompletnie nie zrobił na mnie wrażenia?
Czas na przepyszne frytki!
Wyglądem to one nie zachwycają, ale są po prostu przepyszne, nigdy nie jadłem smaczniejszych! (mówię to ja - jako wielki fan frytek
:D ) I to w dodatku tylko za 2.5E.
Oczywiście nie mogło zabraknąć zakupów w Primarku, jednak te w UK są o wiele bogatsze
:)
Godzina 13! Czas wracać na lotnisko, droga przebiega bez problemów i bardzo szybko. Po błyskawiczej kontroli bezpieczeństa melduję się w hali odlotów, lecz widzę tylko ogrom ludzi, bardzo mało miejsc do siedzenia, a to dlaczego? Ponieważ w tych godzinach były opóźnione 3 rejsy i wszyscy ludzie kotłowali się w małym terminalu. Na szczęście my wracamy do domu o czasie
:)
Jeśli macie jakieś pytania to proszę śmiało pytać, postaram się odpowiedzieć
:)
Tak jest frytki z mayo lub z innymi sosami palce lizać, są inne, grubsze, specyficzne. Ja co prawda nie jadłem holenderskich tylko belgijskie ale smak za pewne podobny. Fajna jednodniówka- akuratna na Eindhoven, szkoda, ż mieszkam daleko od Kato.
krystoferson112 napisał:Fajna jednodniówka- akuratna na Eindhoven, szkoda, ż mieszkam daleko od Kato. Z Poznania są prawie-cztero-godzinówki w poniedziałki i piątki. Ale jeśli pracujesz i miałbyś jeszcze przepłacać za bilet, to imo nie ma to w ogóle sensu.
krystoferson112 napisał:Tak jest frytki z mayo lub z innymi sosami palce lizać, są inne, grubsze, specyficzne.Tajemnicą belgijskich/holenderskich frytek jest dwukrotne smażenie. Najpierw "podgotowanie" w niższej temperaturze, potem frytki trafiają na taką wielką srebrną ladę, gdzie oczekują na smażenie przed podaniem. To drugie smażenie - już w bardzo wysokiej temperaturze - sprawia, że frytki są chrupiące z wierzchu i gorące, a środek zostaje miękki.
W dobrych knajpach w krajach beneluxu w menu jest oddzielna część z frytkami.Są różne wersję tłuszczów na których się je smaży. O ile dobrze pamiętam, był np. tłuszcz z gęsi, kaczki, świński itd.No i dochodzi oczywiście kwestia wspomnianego odpowiedniego smażenia.Jak robicie fryty w domu to też warto je na dwa razy smażyć. Za pierwszym razem na jakąś niecałą minutę. Ale to pierwsze wrzucenie powoduje, że frytura bardzo traci temperaturę i jakby je tak zostawić, to w sumie frytki się gotują zamiast smażyć (ziemniaki są mokre, tłuszcz się przez to "pieni". Trzeba je wyjąć, podgrzać z powrotem tłuszcz i wrzucić frytki jeszcze raz.Polecam
:). Dużo lepsze.
Ja mam pytanko... Tak będzie znów o frytkach
:D Gdzie kupiłeś te dobre frytki?
:D Chyba, że tam sprzedają je co 100m, no to dobra, wezmę na chybił trafił
:P
Dzisiaj kilka słów o tym jak zjadłem przepyszne frytki i wyrwałem się z domu na kilka godzin ;)
Sprawy organizacyjne:
KTW-EIN 07.15-09.05
EIN-KTW 15.10-16.55
Dojazd lotnisko-centrum: 3.5E/OW linia 400/401 (do kupienia u kierowcy i w automacie na przystanku)
Melduję się na lotnisku o godzinie 5.30. Wchodzę do terminala, a tutaj ogromna kolejka do security :shock:. Po około dwudziestu minutach jestem już w hali odlotów i oczekuję na lot.
Lot przebiega bez problemów, widokami nie rozpieszcza. Lądujemy kilka minut przed czasem.
Lotnisko dosyć małe, więc szybko udaję się na przystanek autobusowy i czekam na autobus. Dojazd do centrum zajmuje około 20 minut, wysiadamy na BusStation Eindhoven.
Jako pierwszy punkt wycieczki zaplanowane miałem zobaczenie wielkich kręgi, a dokładniej mówiąc Flying Pins:
Następnie przechodze na drugą stronę dworca i widzę mnóstwo rowerów, takiej ilości nie widziałem nigdy na raz :shock:
Przed wyjazdem widziałem na street view jakieś szlane kuliste budowle, no więc idziemy w ich stronę!
W środku znajduje się sklep odzieżowy, nie wchodziłem bo nie jestem zainteresowany.
Podczas spaceru mijam ładny kościół
I kolejny...
Następnie udałem się pod stadion, lecz jak już kiedyś wspomniałem fanem piłki nożnej nie jestem, więc może dlatego kompletnie nie zrobił na mnie wrażenia?
Czas na przepyszne frytki!
Wyglądem to one nie zachwycają, ale są po prostu przepyszne, nigdy nie jadłem smaczniejszych! (mówię to ja - jako wielki fan frytek :D ) I to w dodatku tylko za 2.5E.
Oczywiście nie mogło zabraknąć zakupów w Primarku, jednak te w UK są o wiele bogatsze :)
Godzina 13! Czas wracać na lotnisko, droga przebiega bez problemów i bardzo szybko.
Po błyskawiczej kontroli bezpieczeństa melduję się w hali odlotów, lecz widzę tylko ogrom ludzi, bardzo mało miejsc do siedzenia, a to dlaczego? Ponieważ w tych godzinach były opóźnione 3 rejsy i wszyscy ludzie kotłowali się w małym terminalu.
Na szczęście my wracamy do domu o czasie :)
Jeśli macie jakieś pytania to proszę śmiało pytać, postaram się odpowiedzieć :)
Zapraszam na mojego bloga: http://www.liketofly.wordpress.com
Pozdrawiam! ;)